czwartek, 6 lutego 2025

"I wysłał ich Chmiel na zwiad"

 Wilcza Arena OiM

Kolejna potyczka


I tak oto, gdy bunt rozgorzał już na dobre wezwał do siebie Chmielnicki Atmana Tomaszko i nakazał mu wyjść z podjazdem na Lachów.

Jako, że ostatni podjazd został przez wojska Koronne zmieciony, rejestrowi wycięci a czerń rozgoniona na cztery pola, tym razem Ataman postanowił wybrać się w podjazd z mniejszymi, acz bardziej skoncentrowanymi siłami.

Wybrał dwie roty mołojców średnich wielkości, z czego jedna targała ze sobą śmigownicę, mała bateria dział miała za zadanie zwiększyć siłę ognia tego podjazdu, a w celu lepszego zwiadu i oglądu na postępki przeciwnika przyznany mu został oddział strzelców, plastunami zwany.

Po całodziennym marszu, gdy oddział rozbił się na noc, przyszła informacja o stojących przed nimi podjazdem koronnym, składającym się z dwóch chorągwi kozackich oraz dwóch małych oddziałów wsparcia, pancernych i dragonach. Po usłyszeniu tych oto wieści Ataman rozkazał okopać tabor i przygotować się do obrony!

Koroniarze wystawili na lewej flance kozackiej jedną chorągwie kozaków z dragonami, pułkownika co by ogląd na całą bitwę miał oraz drugą chorągiew kozacką z pancernymi w centrum, tak aby obeszli Kozaków z ich prawej flanki.
Atmana natomiast wystawił w centrum tabor z działami, a na każdej z jego flanek po oddziale mołojców. Dodatkwo plastuni wskoczyli do lasu, co by jakiegoś oficyjera ustrzelić.

Na początku starcia chorągiew kozacka z lewej flanki zaporożców wysunęła się do przodu i została ostrzelana, przez działa, mołojców i plastunów, co zmusiło ją do całkowitego wycofania się, lecz pozostała jeszcze na polu bitwy. Na drugiej flance, mołojcy z dystansu próbowali odstraszyć Lachów, ale Ci się nie przestraszyli.

W następnych fazach potyczki, kozacy próbowali się schronić w lesie, lecz wspólny ogień z dział, mołojców i plastunów finalnie wykluczył ich ze starcia. Jednak na prawej flance zaczęło się źle dziać. Po szarży i ostrzale M mołojców ledwo stało, plastuni próbowali odstrzelić koronnego pułkownika, lecz mimo dwóch ran, nie przestraszył się ostrzału i ustał morale.


Po likwidacji (przy współudziale pancernych) M mołojców kozacy, mający tylko kilka ran, postanowili wbić się w tabor kozacki, jednak artylerzyści zdali wyszkolenie i przyjęli wroga kartaczami.

Po zakończeniu ostatniej tury, armia koronna straciła całe morale i wykonała odwrót, Kozacy dokonali zemsty i cała gra zakończyła się wynikiem 11 do 1.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz