czwartek, 30 stycznia 2025

Argatoria Kampania!!!

 

Vaendrale ruszają w bój!

Gdy pierwszy w cyklu księżyc na niebie dobiegał końca, wódz lokalnego miasta Manchuela o dzielnym imieniu Henarehos podjął, ważną i brzemienną w skutkach decyzję. Postanowił, iż podejmie się przywództwa nad plemieniem Vaendrali i powiedzie ich do władzy nad krainą, która przodkowie zwali "Argatea".

 


 Dlatego też, do tej pory niewielka społeczność, posiadająca w swoim władaniu jedynie niewielkie miasto, z którego całkowite dochody inwestowane są w naukę sztuki szpiegowskiej, oraz dysponująca szlakiem handlowym, postanowiła zawierzyć decyzji Henarehosa i wyruszyć na wojną. Mając dość okalających ich pustkowi i chcąc zdobyć nowe ziemie!
Henarehos dysponując jedynie 500 smoczymi dukatami postanowił zebrać armię i wyruszyć w nieznane.
Wśród powołanych do bitwy były lokalne Kapłanki Krwi, na co dzień służące w Świątyni Krwi, najważniejszym budynku w mieście. Z tych dzielnych wojowniczek, z których każda posiada miecz i tarczę udało się wystawić dwa oddziały tych dzielnych amazonek. Prócz nich ludzie reprezentowani byli przez elitarnych i najprzedniejszych Pierworodnych, z których każdy jest od dziecka obyty z mieczem. Ponadto na wezwanie naszego wodza stawił się oddział Rozrywaczy, czyli lokalnych, i wiernych nam pół-olbrzymów, gotów złamać najsilniejsze pancerze przy pomocy swoich wielkich młotów i pałek. Ostatnim unikalnym elementem armii Vanedral byli przybyli z pustkowi Vountarowie, wielookie trolle, słynące z wyostrzonych zmysłów i brutalności. 

 

 

Przed wyruszeniem do boju, z najdzielniejszych wojowników sformowano grupę dowódczą, mającą wspierać naszego generała. Jednocześnie młody i aspirujący czempion, Conete, postanowił wyruszyć w poszukiwaniu doświadczeń, a lokalna gildia magów wysłała młodą Tragacete,a by w dziczy przetestowała swoje zdolności magiczne. Dzielna magiczka została przez swoje nauczycielki wyekwipowana w cenne przedmioty (dispel i stary pergamin) oraz przeszkolona w rzucaniu czaru zamroczenia i grozy.
Po sformowaniu armii pozostało w skarbcu 14 smoczych dukatów, które postanowiono pozostawić na poczet kolejnych wypraw.
Gdy księżyc wszedł na niebie, armia Vaendrali opuściła miasto i skierowała się na pustkowia, gdzie napotkała armię Aroxu, wśród której zdało się widzieć dwa małe oddziały Wybranych Liagulian, wielką hordę Repsolian z oddziałem maruderów. Ponadto wśród oddziałów majaczyły hełmy Złotej Straży. Dzielni Aroxianie walczyli w obronie własnych szlaków handlowych.
Pomiędzy armiami zlokalizowano 6 punktów strategicznych które należało utrzymać. 

 

 

Do zwarcia pierwsze ruszyły Krwawe Kapłanki, które wbijając się w Złotą Straż zmiotła ją z pola bitwy, lecz chwilę później same zostały pobite przez hordę Repsolian. Na prawym skrzydle Vaendrali kolejny, mały oddział amazonek zwarł się z maruderami i tak już wytrwał w zwarciu do końca bitwy. Vandralowi barbarzyńcy wbili się ponownie w hordę i uwiązali ją w walce na dwa cykle, trzymając ich z daleka od znaczników. Ich poświęcenie było warte i walnie przyczyniło się do zwycięstwa.
Na lewym skrzydle Vountarowie bili się z Liagulianami i także do końca walki ich starcie pozostało nierozstrzygnięte.
Ostatnia jednostka Vaendrali, czyli dzielni Rozrywacze, nie mieli okazji pokazać swojej siły, lecz skupiając się na pilnowaniu punktów strategicznych dali ostateczne zwycięstwo!!!
W walce bardzo przyczyniły się czary rzucane przez młodą Kapłankę, która dzięki czarowi grozy trzymała przez większość bitwy oddział Liagulian na dystansie.
Ostatecznie bitwa zakończyła się zwycięstwem, w jej wyniku splądrowano szlaki handlowe Aroxu oraz podpito okoliczne miasto, nad którym od dzisiaj powiewają dumne czarno-czerwone sztandary Vaendrali.

 


 Nasz Generał po powrocie zyskał tytuł noszony przez jego przodków, tytuł Krwawego Wodza, a w wyniku walk i dobrego dowodzenia, w następnej bitwie będzie się wyróżniał cechą Dowódcy. Po bitwie dzielni Rozrywacze uzyskali cechę szczęściarzy, która w następnej bitwie pozwoli im na jednorazową obronę przed ciosami wrogów.

 

 Dzielni Vaendrale spoglądają w przyszłość z nadzieją, czekając jednocześnie z niepokojem jakie armie kryją się za horyzontem i z kim będą musieli się zmierzyć w walce.

1 komentarz: