niedziela, 11 lutego 2024

Otwarte "miszczostwa" Krakowa vol2

Po turnieju!!!

Na wstępie chciałbym złożyć wielkie podziękowania dla organizatora, sędziego i koordynatora owych "miszczostw", czyli Kamila, zwanego Miszczem!

Zorganizowanie i poprowadzenie tak dużego eventu jest olbrzymim wyzwaniem, któremu w 100% nasz drogi organizator sprostał, i chyba nie ma nikogo, kto by się ze mną w tej kwestii nie zgodził.

Był to już dla mnie kolejny turniej w "Ogniem i Mieczem" z czego drugie "Miszczostawa Krakowa".

W grę tą gram od, w sumie niedawna, bo nie trwa to nawet rok, w związku z tym na turnieje jeżdżę raczej ku rozrywce niż zwycięstwu :)

W turnieju wystawiłem armię dzielnych wojsk zaporoskich. Przygotowane miałem dwie rozpiski: pierwsza (31PS) składała się z dowódcy w postaci Esauła z 3 rozkazami, konnych mołojców S, mołojców L, mołojców strzelców M (weteranów) oraz rejestrowych M; druga (27PS) rozpiska również składała się z dowódcy w postaci Esauła z 3 rozkazami oraz konnych mołojców S, ponadto w składzie znaleźli się mołojcy w rozmiarze M (wyposażenie dodatkowo w śmigownicę) mołojcy strzelcy M oraz bateria dział kozackich w rozmiarze S. Dodatkowo rozpiska to posiadała wzmocnienie w postaci okopanego taboru.

Pierwsza bitwa

W pierwszej bitwie zmierzyłem się z armią Elektora Brandenburskiego prowadzoną przez Mateusza Gąsowskiego. Naprzeciwko moich wojsk stanęła armia złożona m.in. z muszkieterów pruskich M, rajtarów obrony krajowej M, rajtarów najemnych S, dragonów S oraz wsparcia w postaci lekkich dział S. Jako gracz niebieski wybrałem scenariusz kluczowe pozycje.

Rozstawienie przed bitwą

Nie będę skupiał się na opisie bitwy krok po kroku, lecz na jej ogólnym zarysie i podsumowaniu.

Moi strzelcy okupujący las prawie całą bitwę wymieniali się ogniem z dragonami. jednocześnie biedni rejestrowi na polu zborze zbierali ciężki ostrzał od muszkieterów pruskich oraz baterii dział na wzgórzu, co spowodowało, że przed końcem gry zeszli ze stołu. Moi dzielni konni mołojcy ruszyli dzielnie do przodu przejmując dwa znaczniki, lecz również w wyniku ciężkiego ostrzału z kilku stron oddalili się z pola bitwy, na szczęście L mołojców udało się opuścić las i dzielnie utrzymać znacznik w moich rękach.

W międzyczasie przeciwnik stracił swoich rajtarów obrony krajowej, a ostrzał dragonów spowodował konieczność wycofania się strzelców z lasu, co przeciwnik wykorzystał i wysłał dragonów do walki przeciwko mołojcom w międzyczasie przejmując dwa znaczniki, lecz dało to możliwość moim strzelcom na podejście do opuszczonego znacznika i przejęcie go. W reakcji na powyższe przeciwnik ostrzelał ich działami i spowodował ich wycofanie, niestety sam zablokował swoich rajtarów i ci nie mogli wykonać ruchu, który spowodowałby przejęcie przez niego znacznika.

Cała gra zakończyła się punktacją 6 do 4 dla mojego przeciwnika.

 

Druga bitwa

W kolejnej bitwie stanąłem naprzeciwko podjazdowi Carskiej Moskwy prowadzonego przez Pawła Worobieja. Moi dzielni kozacy stanęli do walki z dziećmi bojarskimi L, sotni podjazdowej, dworianom M i rajtarom moskiewskim S. Zagraliśmy scenariusz desperacka obrona, w którym to postanowiłem tym razem wystawić mój tabor.

Przed bitwą

Wykorzystując układ terenu ustawiłem znaczniki po obu stronach taboru oraz pośród zbóż na polu. Tradycyjnie już tabor został obsadzony przez działa. za taborem ulokowałem moją jednostkę jazdy, natomiast piechota obsadziła pola oraz wzgórze zlokalizowane przed moimi wojskami.

W pierwszym ataku przeciwnik zaatakował moich strzelców na wzgórzu dziećmi bojarskimi, niestety ich wielkość okazała się ich zgubą, ponieważ zabrakło mu miejsca aby sotnia pojazdowa mogła ich wesprzeć w walce. Jednocześnie wszystkie walki kończyły się remisem lub zwycięstwem moich mołojców, co powodowało, iż nie mógł wykonać przegrupowania. Tym czasem moi mołojcy stojący wśród łanów pszenicy dzielnie ostrzeliwali dworian trzymając ich na dystans. Natomiast na lewej flance działa ostrzeliwały rajtarów oraz sotnie podjazdową, przez co jednostki te utrzymywały stosowny dystans od mojej armii do czasu gdy rajtarzy zaszarżowali moich spieszonych już konnych mołojców. 

Przed końcem gry moi dzielni strzelcy ze wzgórza musieli się wycofać, jednak w wyniku ostatniego ostrzału mołojców z pola, dzieci bojarskie pozostały w stanie czerwonym i nie mogły już zaszarżować w tej grze. Natomiast walka rajtarów i mojej jazdy zakończyła się tym, iż obie jednostki do końca gry pozostały w zwarciu będąc w czerwonym stanie. Ostatecznie jeszcze przed końcem gry przeciwnikowi udało się przejąć jeden ze znaczników.

Cała gra zakończyła się tym razem moim zwycięstwem 8 do 6.
 

Trzecia bitwa

W trzeciej bitwie odbyło się starcie wręcz historyczne, ponieważ naprzeciw mojej armii stanęła orda tatarska dowodzona przez Sławka Porębskiego. Owa orda składała się z trzech oddziałów ordyńców (2xS i jedna M) oraz dwóch oddziałów kazindżi (S oraz M). Dopiero pisząc ten raport zdałem sobie sprawę, że przeciwnik nie wystawił na stół jasyru :D

Zagraliśmy scenariusz kluczowe pozycje, gdzie jeden znacznik znalazł się wśród bagien, drugi za wzgórzem, przed taborem, natomiast trzeci na tyłach moich wojsk.


Kozacy będą się bronić

Bitwa ta była podwójnie ciężka dla mnie. Po pierwsze ruchliwa armia tatarska okazała się być trudna do ustrzelenia, a po drugie nagły ból brzucha spowodował iż nie mogłem w pełni zająć się dowodzeniem moją armią (co idealnie pokazało mi, że niedyspozycyjność dowódcy na polu bitwy może łatwo doprowadzić armię do klęski). Opis bitwy będzie dość skromny, ponieważ nie za bardzo pamiętam co się działo (zwłaszcza pod jej koniec).

W pierwszej fazie bitwy wielokrotny ostrzał z łuków na moich mołojców spowodował, iż musieli się oni wycofać z pola bitwy oddając znacznik na rzecz przeciwnika. Moja jazda na prawym skrzydle wjechała na wzgórze aby wspierać strzelców stojącym pomiędzy taborem a wzgórzem, lecz wkrótce i ona stała się celem ostrzału i przed końcem gry musiała opuścić stół. Tatarzy tym czasem wykorzystując swoją niezwykłą zwinność i prędkość okrążyli mój tabor i finalnie spowodowali również stratę moich dział. 

Cała gra skończyła się wycofaniem mojej armii i zwycięstwem przeciwnika wynikiem 12 do 0.

 

Czwarta bitwa

W ostatniej bitwie powróciły mi siły i mogłem już pewniej stanąć do walki przeciwko wojskom Królestwa Szwecji prowadzonym przez Jerzego Trzebińskiego. Jego silna armia składała się m.in. z M jazdy krajowej, M piechoty krajowej, S lekkich dział oraz najemnych dragonów i rajtarów (obie jednostki w rozmiarze S)

Tym razem zagraliśmy obronę pozycji z tylko dwoma znacznikami.


Wojska ruszyły do ataku
 
W wyniku szybkiej akcji przeciwnik zajął wioskę zlokalizowaną naprzeciw mojego taboru, z której to do końca gry ostrzeliwał moją jednostkę jazdy i mołojców po drugiej stronie wsi. Dzielni strzelcy stojący na polu starli się w walce wręcz z obiema jednostkami rajtarów, co skończyło się dla nich koniecznością wycofania z pola bitwy, lecz zanim to się stało udało im się upuścić trochę szwedzkiej krwi. W międzyczasie dzielnie działa szwedzkie pomimo strzelania na daleki zasięg szatkowały szeregi moich mołojców, doprowadzając ich do całkowitej dezorganizacji i ucieczki. Tabor przez całą grę ostrzeliwał szwedzką jazdę krajową, lecz z niezbyt udanym skutkiem (jeżeli ja miałem szczęście w kościach i już udało mi się trafić przeciwnika, to on również miał szczęście w kościach i zdawał wszystkie testy morale).

Gra ostatecznie zakończyła się zwycięstwem szwedów, po tym jak kozacy wykonali odwrót. Całość gry zakończyła się wynikiem 12 do 1.

Podsumowanie

Jako podsumowanie mogę napisać, że muszę nauczyć się jeszcze trochę nauczyć "obsługiwać" moją armię oraz tego, że niedyspozycja dowódcy bywa zabójcza dla jego wojsk ;)
 
Na koniec jeszcze raz wielkie podziękowania dla organizatora oraz wszystkich sponsorów, przeciwników, graczy oraz "wspieraczy" bez których to wspaniałe wydarzenie nie mogłoby się odbyć!
VIVAT!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz