poniedziałek, 12 lutego 2024

Monday's BRS Academy! / Poniedziałkowa akademia BRS!

 Supply Drop!

Like every Monday, this week we met at the Matisoft Gaming Club in Warsaw for the Blood Red Skies Academy!

 

In the first game, I finally decided to put my B-24 Liberators on the table, which were flying to drop supplies to the French partisans. Two brave Liberators flew under the cover of four Mosquito Mk II led by a brave Polish ace. Opposing our expedition was a unit of German Focke Wulf 190A planes led by the Luftwaffe ace Pips Priller.
 

For most of the game, the fighters engaged in maneuvering combat, occasionally firing a few shots at each other, but no one was shot down.
 

When the bombers had already covered half the table, the German pilots finally began to achieve their first successes and managed to destroy two engines of the brave Liberator, but its gunners were not idle and as a result of their fire the Focke Wulfs received several boomchits.

 


The second B-24 bravely pushed forward, but a lone German pilot managed to put one of its engines out of service. The entire game ended with the withdrawal of the German unit due to which the gunners on board my bombers had a significant share.

.

A small clash over the East of England!

The second game took place over the overcast skies of eastern England. The second fight took place between two RAF squadrons, composed of Polish squadrons (302 with Hurricane IIA fighters and 316 with Spitfire IX). Let the German veterans stand opposite the Bf109E and Fw190A, again commanded by Pips Priller.


After a while of maneuvers, the first kill was achieved by the pilots of German 190s, shooting down an inexperienced Spitfire pilot.  

At the same time, the pilots of the 302nd Squadron fired at the Bf109, only damaging the German planes, but when the last German pilot was activated, the English anti-aircraft artillery came to the aid of the Polish pilots and the brave 109 fell in flames somewhere in the English countryside.



In the meantime, Priller and his wingmen once again fired upon the pilots of 316 Squadron, causing confusion among their ranks and forcing them to withdraw. Only Hurricanes and Focke Wulfs remained on the battlefield
 

After firing a few shots at each other and making a few effective dodges, both sides withdrew from the battlefield due to the falling darkness, considering the final fight to be a draw.

 

 Zrzut zaopatrzenia!

Jak w każdy poniedziałek, także i w tym tygodniu spotkaliśmy się w warszawskim Matisoft Gaming Club na akademie Blood Red Skies!

W pierwszej grze postanowiłem w końcu wystawić na stół moje B-24 Liberator, które to odbywały lot w celu zrzutu zaopatrzenia dla francuskich partyzantów. Dwa dzielne Liberatory leciały w osłonie czterech Mosquito Mk II prowadzonych przez dzielnego polskiego asa. Naprzeciw naszej wyprawie stanął oddział niemieckich Focke Wulfów 190A prowadzonych przez samego asa Luftwaffe Pipsa Prillera.

Przez większość gry myśliwce prowadziły walkę manewrową od czasu do czasu oddając w swoim kierunku kilka strzałów, lecz nikt nie został zestrzelony.

Gdy bombowce przebyły już połowę stołu, w końcu niemieccy piloci zaczęli odnosić pierwsze sukcesy i udało im się zniszczyć dwa silniki dzielnego Liberatora, jednakże jego strzelcy nie byli bezczynni i w wyniku ich ostrzału Focke Wulfy przyjęły kilka boomchitów.

Drugi B-24 dzielnie parł na przód, lecz samotny niemiecki pilot zdołał wyłączyć z eksploatacji jeden z jego silników. Cała gra zakończyła się wycofaniem niemieckiej jednostki z powodu, w czym niemały udział mieli strzelcy pokładowi moich bombowców.

Małe starcie nad wschodnią Anglią!

Druga gra rozegrała się nad zachmurzonym niebem wschodniej Anglii. Druga walka rozegrała się pomiędzy dwiema eskadrami RAF, złożonych z polskich dywizjonów (302 na myśliwcach Hurricane IIA oraz 316 na Spitfire IX). Naprzeciwko niech stanęli niemieccy weterani na Bf109E oraz Fw190A, ponownie prowadzonych przez Pipsa Prillera.

Po chwili manewrów pierwsze zestrzelenie zdobyli piloci niemieckich 190-tek zestrzeliwując niedoświadczonego pilota Spitfire. Jednocześnie piloci 302 Dywizjonu ostrzeliwali Bf109 jedynie uszkadzając samoloty niemieckie, jednakże w chwili aktywacji ostatniego niemieckiego pilota na pomoc polskim lotnikom przyszła angielska artyleria przeciwlotnicza i dzielna 109-tka spadła w płomieniach gdzieś na angielskiej wsi.

W międzyczasie Priller wraz ze swoimi skrzydłowymi kolejny raz ostrzelał pilotów 316 Dywizjonu, powodując w ich szeregach zamieszanie i zmuszając ich do wycofania. Na polu walki pozostały już tylko Hurricany i Focke Wulfy.

Po oddaniu do siebie kilku strzałów i kilku skutecznych unikach obie strony, z uwagi na zapadające ciemności wycofały się z pola walki, uznając finalny pojedynek za remis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz